Magia Wrocławia
Pierwszy temat zaproponowany przez Wrocławian
(na razie znajomych) jest dość prosty, przyjemny, a jednocześnie uświadamiający kilka ważnych elementów składających się na tzw. „Magię Wrocławia”.
Otóż zostałem poproszony o analizę zjawiska klimatu miasta i tego w jaki sposób przyciąga ludzi. Dużą pomocą służyła mi niedawna wycieczka miejska, którą urządziłem koledze z Gdańska. Nie będę rozpisywał się na temat historii miejsc, ani też sposobu ich postrzegania przez nas – mieszkańców. Skoncentruję się na reakcjach zarówno mojego kolegi jak i kilku spotkanych turystów.
Od kiedy sięgam pamięcią, na Rynku można było dostrzec zorganizowane wycieczki, które wędrują od punktu A do Z w rytm głosu z mikrofonu przy pasku przewodnika. Ten sposób zwiedzania potrafi zachwycić architekturą, historią, tryliardowym krasnalem, lecz nie pozwala dostrzec ducha przemykającego się ulicami pomiędzy starymi kamienicami, mostami i zaułkami iście z kryminalnych opowieści. Rynek jako serce miasta wywołuje u nowo przybyłych spory szok. Tu jest po prostu fajnie i ładnie. Najlepszy rynek w Polsce mówią i mają rację. Dlaczego? Ponieważ gdyby skrzyżować Rynek Krakowski z tym, który możemy podziwiać w Kazimierzu Dolnym otrzymamy właśnie Wrocławskie centrum. Kamienice, fontanna, w lecie ściany wodne i ciągłe życie tworzone wspólnie przez ludzi zarówno odwiedzających jak i tych pracujących tworzą symbiozę silną zarówno formą jak i treścią. Przykłady śpiewaka w czapce rodem z Sherlocka Holmesa lub gitarzystów można mnożyć w nieskończoność. Jedno jest pewne, tu o każdej godzinie dnia i nocy znajdziesz coś dla siebie.
Młoda para z Paryża, zapytana: „I co myślicie o Wrocławiu?” Odpowiedziała:
- “Od 2 tygodni jeździmy po całej europie ale Wrocław możemy porównać jedynie do Las Vegas, w którym byliśmy 3 lata temu. To miasto w ogóle nie śpi.” Piękna ocena zważywszy, że wypowiedziana w knajpie grubo po północy.
Inny napotkany rodem z Irlandii powiedział, że spacerował ulicami i był mile zaskoczony ilością zieleni. Nie musiał szukać ławek po przystankach żeby odpocząć ponieważ w czasie zwiedzania trafił do dwóch parków. W każdym były jeziora i place zabaw oraz pełno ludzi. Jeżeli dobrze zrozumiałem jego trasę to miał na myśli park Tołpy i Szczytnicki. W tym ostatnim nawet przez chwilę się zgubił. Ogólnie szacunek dla pana za trasę.
Wróćmy do kolegi z Gdańska. Poza Dworcem Głównym, Rynkiem i niezliczoną ilością lokali zobaczył Ostrów Tumski, Plac Grunwaldzki, Pergolę (wraz z okolicami) oraz Wyspę Słodową. Cytując: „Ludzie, ja tu się przeprowadzam! Macie zaje#$&te miasto! Te kamienice, nowe budynki, wszędzie woda i zieleń i to wszystko ze sobą współgra. Kocham Wrocław!” Pijąc piwko nad rzeką mijały nas grupki młodych ludzi i każdy mówił: Hej, dzień dobry, zdrowie oraz inne pozdrowienia w znak przyjaźni i niezakłócania wzajemnie mile spędzanego czasu.
To wszystko właśnie sprawia, że każdy coś znajdzie tu dla siebie. Od amatora ostrych imprez, przez ustatkowaną rodzinę szukającą pięknych miejsc do zwiedzenia. Wrocław wciąga mnogością opcji i brakiem jakiejkolwiek monotonności. Wystarczy przejść kilkaset metrów i ma się wrażenie innego miasta a jednocześnie jest to płynny przenik, nie dający wrażenia pomieszania starego miasta z nowoczesną, wręcz młodzieżową stylistyką.
Nasza Twierdza potrafi zaskoczyć nawet swoich mieszkańców np. na Pergoli chciałem koledze pokazać fontannę jednak ku mojemu zdziwieniu nie działała. Powodem jej snu była wielka scena wypełniona skrzypaczkami, które właśnie przedstawiały instrumentalną wersję jednego ze szlagierów Massive Attack. Całkiem dobry powód wyłączenia fontanny. Kolega bynajmniej nie był zawiedziony.
Co by nie mówić, są miejsca brudne, komunikacja pozostawia wiele do życzenia i jeszcze wielu rzeczy można by się czepić ale to wszystko niknie biorąc pod uwagę plusy czyniące Wrocław żywym organizmem. Jesteśmy daniem przygotowanym w mistrzowski sposób i smakujemy wyśmienicie nawet najbardziej wybrednym degustatorom. Jesteśmy Polską Pragą i Amerykańskim Las Vegas.
Czy Wrocław ma klimat i przyciąga innych…? Gloswroclawian.pl jest na TAK!
Autor: Urbanoid
Z miejskich ciekawostek opiszcie przejście dla pieszych na rogu Hubskiej i Dyrekcyjnej. 10 minut trzeba na czterech światłach stać żeby przejść na drugą stronę idąc od dworca.